sobota, 22 sierpnia 2015

Fotoksiążka

Odkąd pamiętam uwielbiałam robić zdjęcia a potem wkładać je do albumów i oglądać godzinami.
Mam mnóstwo zdjęć i zawsze obiecuję sobie, że będę je regularnie sortować, racjonalnie wybierać i wywoływać. Niestety zwykle wygląda to tak, że owszem wrzucam do folderu "do wywołania" ale jest ich tam potem mnóstwo i ciężko mi wybrać, które usunąć bo przecież ta minka wcale nie jest taka sama jak ta bo tu ma lekki uśmiech a tu jest prawie poważny;)
Z tego wszystkiego mam mnóstwo albumów i cały dysk zawalony zdjęciami bo przecież nie usunę, a może kiedyś to ujęcie mnie zauroczy bardziej niż to teraz.
Z okazji jakichś super imprez, chrzcin czy wakacji staram się robić fotoksiążki. Tym razem też zrobiłam z wyjazdu nad morze. Zaszalałam i zamówiłam na 200 zdjęć, nie sądziłam ile to będzie mnie kosztowało wysiłku i pracy. Powybierać które, gdzie, jak, duże czy małe...Przyznam, że narobiłam się przy tym nieziemsko ale warto było:) Efekt końcowy jak dla mnie rewelacyjny. Wszyscy się zachwycają gdyż taka forma zawsze prezentuje się ciekawiej niż zwykłe fotki. Chociażby ze względu na duży format zdjęć.
Nie oznacza to, że zupełnie zrezygnowałam z wywoływania tradycyjnego. Razem z zamówieniem fotoksiążki wysłałam też 500 sztuk tradycyjnych odbitek. Co prawda część zdjęć rozdaję po rodzinie ale i tak zdecydowana większość zostaje w domu.
Co ja poradzę, że mam jakieś skrzywienie na tym punkcie.
Uwielbiam oglądać zdjęcia na zwykłych odbitkach czy też w fotoksiążce.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz