niedziela, 15 maja 2016

Warsztaty noworodkowe

Od dawien dawna uwielbiam robić zdjęcia. Męczę tym potwornie całą rodzinę a głównie moje dzieci (a także każde inne). Jakiś czas temu postanowiłam porządnie dokształcić się w tym temacie. Zauważyłam, że zdjęcie zdjęciu nie równe a bardzo chciałabym robić takie piękne jak często sama oglądam.
Zapisałam się więc na kurs fotograficzny a do tego także na warsztaty. Warsztaty nie byle jakie bo noworodkowe. Nie mogłam doczekać się aż się na nie udam. Te kruszynki w tych super owijkach, malutkie paluszki itp. Nie mogłam doczekać się aż porobię im zdjęcia, poznam techniki uspokajania ich na sesjach, układania w tych super pozycjach do zdjęć.
Atmosfera na warsztatach była przemiła, reszta dziewczyn była jak dla mnie już profesjonalistkami i trochę głupio się tam czułam jako laik ale i tak było super.
Naładowałam się energią i inspiracjami na robienie kolejnych zdjęć. Żałuję, że nie mam za bardzo modeli do ćwiczeń bo chęci mam całe mnóstwo. Chciałabym jak najszybciej wykorzystać wszystkie te cenne wskazówki i rady. I pstrykać, pstrykać i pstrykać cudne sesje.
Szkoda tylko, że te wszystkie kursy, warsztaty, szkolenia itp. są tak potwornie drogie :(





















wtorek, 3 maja 2016

Weekend majowy

Weekend majowy. Pierwszy wolny dzień. Co tu robić? Jak go dobrze wykorzystać? Aktywnie, ciekawie a przede wszystkim rodzinnie. Najlepiej jakaś wycieczka ale nie za daleko bo pogoda niepewna. Padło na Arkadię :)
Uwielbiam tam jeździć a jeszcze bardziej robić tam zdjęcia, ten klimat jest niesamowity. Ostatnio mam wenę twórczą więc miejsce musiało spełniać wymagania co by fotki wyszły pięknie i bym mogła poszaleć z aparatem.
Co prawda młodszy model nie przejmował się tym wcale i robił co chciał za to starsza modelka miała wenę i pozowała jak szalona. Wszędzie i na całego. Gorzej było jak chciałam uchwycić ich razem, Teraz to prawdziwe wyzwanie okiełznać tą dwójkę. Udało się zrobić kilka ujęć ale miałam nadzieję na więcej.
Do tego wszystkiego tata strasznie śpieszył się do domu (w planie miał otwarcie sezonu grillowego) i spacer był iście ekspresowy. Wściekłam się, że nie uda mi się zrobić zdjęć ale tak na szybko coś tam pstryknęłam i mam. Dzieciaki wybiegały się, wymęczyły a o to mi chodziło. Widać było, że podobała im się wycieczka, wchodziły w każdą dziurę ( za namową taty w każdą dziuplę w drzewie), wspinały się na wszystko co się dało :). Wycieczkę zakończyły pierwsze w tym roku lody :)