Zapowiadało się na ostatni tak ciepły weekend tego roku. Plany więc były duże. Najlepiej nad wodę, oczywiście nic z tego nie wyszło. W niedzielę wybraliśmy się więc do całkiem bliskiego kompleksu pałacowego w Radziejowicach.
Tak naprawdę można zrobić sobie super wycieczkę rowerową ale w naszym przypadku trzeba by było wcześniej trochę poćwiczyć. Miejsce świetne, idealne na spacery, piknik i odpoczynek. Niestety jak dla nas pogoda była jednak zbyt łaskawa, skwar lał się z nieba ale jakoś daliśmy rade.
Po spacerze udaliśmy się na obiad. Wybór nie był zbyt duży, cudem udało nam się dostać stolik, dania lekko nie dosolone, ceny średnie...Za to pomieszczenie bajkowe. Jak to zwykle bywa, głupio mi było wyciągać aparat i robić fotki, a byłyby super ale przy tym tłumie gości (jakby nie było ciągle przeżuwających) nie było to na miejscu.
W całym kompleksie jest mnóstwo super miejsc do świetnych kadrów ale jak to zwykle bywa moi modele mieli to głęboko gdzieś i nie zamierzali nawet raz stanąć i zapozować matce-wariatce. Obiecałam sobie (i im jednocześnie), że na pewno wybierzemy się tam jeszcze jesienią na super kolorową sesję zdjęciową. Nie daruję im takich pięknych fotek. Teraz faktycznie słońce było zbyt duże więc nie ma się im co dziwić. Rozumiem jednak fakt, że odbywają się tam sesje ślubne bo miejsce jest bajowe.
Brakuje mi tam zdecydowanie jakiś dyskretnych kawiarenek czy stoisk z lodami, zimnymi napojami, goframi czy np. watą cukrową dla dzieci. Z tego co zauważyłam jest tam tylko ta restauracja ( a w niej tylko 1 rodzaj lodów porzeczkowo miętowe). Nie znam się ale może do tak dostojnego miejsca takie stragany nie pasują...
Idealna byłaby także możliwość przepłynięcia jakąś łódeczką po stawie...
Tak czy inaczej miejsce bardzo urokliwe i z pewnością będziemy je często odwiedzać. W przeciwieństwie do tego typu kompleksów jak np. w Arkadii czy Nieborowie, wstęp jest tu bezpłatny!